Dzisiaj jest: Czwartek, 28 marca 2024
Imieniny obchodzą: Aniela, Antoni, Jan, Krzesisław, Sykstus
Vinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo Slider
Opublikowano: czwartek, 09, maja 2013 07:37
 
Zdrada i kara
 
W poprzednim odcinku omawialiśmy sposób ponownej lokacji Radziszowa na prawie niemieckim oraz lokacji i założenia na "surowym korzeniu" sąsiedniej Woli Radziszowskiej.
Brak dokumentów lokacyjnych, które zaginęły w dziejowych zawieruchach, nie pozwalał ani na ustalenie dokładnej daty lokacji, ani też na ustalenie nazwisk zasadźców przeprowadzających lokacje tych wsi. Ustaliliśmy tylko na podstawie dokumentu księcia Bolesława Wstydliwego z roku 1271, potwierdzonego i rozszerzonego przez Leszka Czarnego w 1288 roku, że nastąpiło to na przełomie XIII i XIV wieku. Sporo światła na osobę zasadźcy wymienionych wsi, a zatem i historię Radziszowa w tym okresie, niespodzianie rzucają dokumenty dotyczące słynnego buntu krakowskiego z 1312 roku. Wynika z nich, że sołtys Radziszowa i Woli Radziszowskiej Jan należał do patrycjatu krakowskiego związanego z ówczesnym wójtem Albertem. Tak więc Opat Benedyktynów tynieckich nie musiał zbyt daleko szukać uzdolnionego człowieka, który podjąłby się roli zasadźcy.
Przyznać trzeba, że pod względem organizacyjnym, zasadźca, późniejszy sołtys Radziszowa i Woli Radziszowskiej Jan wywiązał się z powierzonego zadania znakomicie, o czym świadczy pozycja tych wsi w początkach XIV wieku. Nie należy zapominać o tym, że sołectwa tych wsi należały do najbogatszych w okolicach Krakowa, co niewątpliwie podnosiło prestiż Jana wśród krakowskiego patrycjatu.
Niestety, pod względem moralnym i politycznym jego sylwetka jest mniej pozytywna. Związawszy się ściśle z obozem zbuntowanego patrycjatu krakowskiego zawiódł całkowicie zaufanie zarówno księcia Władysława Łokietka, prawowitego pana Królestwa Polskiego jak też i właściciela Radziszowa, Woli Radziszowskiej, Opactwa Tynieckiego. Nic też dziwnego, że Władysław Łokietek pozbawiał go, podobnie jak innych zamieszanych w spisek sołtysów, wszelkich korzyści wynikających z piastowania stanowiska sołtysa. Uprawnienia sołtysie przejął Klasztor w Tyńcu. Oprócz posiadłości ziemskich stanowiących około 20% pól uprawnych rozległych wsi, otrzymywał również dochody z wyroków sądowych, młynów i karczm. Ważnym elementem tych uprawnień było prawo ich przekazywania spadkobiercom, względnie sprzedaży.
Na uwagę zasługuje data wystawienia dokumentu (21.12.1311) bezpośrednio po wybuchu krakowskiego buntu, jak również miejsce jego wystawienia: Dobczyce - wówczas niewielka osada i forteca na szlaku węgierskim - około 20 km od Krakowa. Związane to było z faktem, że Kraków znajdował się w ręku buntowników, zaś w rękach wojsk książęcych pozostawał wyłącznie zamek wawelski.
Ze względu na wagę dokumentu, jak również na fakt, że dotyczy on wyłącznie sołtysów wsi klasztoru tynieckiego, zamieszczamy go oddzielnie. Należy zwrócić uwagę nie tylko na treść dokumentu, lecz również na jego ton, wskazujący na głęboki zawód wynikający ze zdrady stołecznego miasta. Wydaje się również, że wycofanie się Łokietka na dość znaczną odległość od stolicy, świadczyć może o zaskoczeniu księcia powstałą sytuacją i zbieraniu sił przed ostateczną rozprawą ze zbuntowanym miastem. Zdradę Krakowa, a przede wszystkim jego niemieckiego patrycjatu, wśród którego znajdował się również Jan, sołtys z Radziszowa i Woli Radziszowskiej, surowo ocenia nie tylko książę w wymienionym dokumencie lecz również współczesne zapiski kronikarskie. Może najlepiej sytuację ówczesną określa "Rocznik kapitulny krakowski" a mianowicie:
 
"Roku wcielenia Pana naszego Jezusa Chrystusa 1312 mieszczanie krakowscy, rozpaleni szałem germańskiej zajadłości, przyjaciele przestępstwa, a także jawni i skryci wrogowie pokoju, powszechnej bojaźni bożej, sprzeciwili się panu Władysławowi księciu Krakowa i Sandomierza i władcy całego Królestwa Polskiego, tak jak Judasz dając Jezusowi pocałunek, w miejsce przysięgi okazali przebiegłą chytrość i sprowadzili księcia opolskiego Bolesława. Ten w końcu ugodziwszy się ze wspomnianym księciem Władysławem Łokietkiem i zadawszy mieszczanom liczne szkody, uwięziwszy wójta Alberta, który dał początek całej tej nieprawości, ustąpił z miasta i powrócił do siebie. A wtedy natychmiast najjaśniejszy książę Władysław wkraczając znowu do wspomnianego miasta, niektórych z pośród mieszczan schwytał i zamknął pod więzienną strażą. Tychże uwięzionych w sposób okrutny po całym mieście końmi włóczył i włóczonych za miastem na szubienicy w sposób budzący litość powiesił i nakazał, aby ciała tam tak długo wisiały, dopóki zgniłe ścięgna nie puszczą wiązań kości. W tym samym roku wybudował w mieście gród, zburzywszy uprzednio dom wspomnianego wójta i wzniósł wieżę w bramie prowadzącej do świętego Mikołaja".
 
Podany powyżej zapis podaje szczegółowo charakterystykę, przebieg i koniec buntu krakowskiego. Nie wiemy jednak czy wśród ukaranych znajdował się również sołtys radziszowski, czy też uszedł z rąk sprawiedliwości uciekając z miasta razem z księciem opolskim Bolesławem. Należy wspomnieć, że główny winowajca wójt Albert był uprowadzony, a następnie więziony przez pięć lat, przez ustępującego z Krakowa księcia Bolesława, który następnie zwolnił wójta na krótko przed jego śmiercią. Resztę żywota wójt Albert spędził w Pradze, gdzie zmarł w 1317 roku, a więc zaledwie w kilka miesięcy po uwolnieniu z więzienia opolskiego.
Przywilej Władysława Łokietka wystawiony w Dobczycach dnia 21.12.1311 roku
Wymieniony dokument jest chyba pierwszym dokumentem dotyczącym głośnego w historii Krakowa buntu wójta Alberta. Nie dotyczy on samego przebiegu buntu, lecz wyłącznie pozbawienia wszelkich praw sołtysów wsi należących do Opactwa Tynieckiego. Sołtysi ci należący równocześnie do patrycjatu krakowskiego nie mieli żadnego poparcia mieszkańców wsi, dla których polityczne ambicje sołtysów były co najmniej obojętne. Natomiast właściciel wsi (Opactwo Tynieckie) stał zdecydowanie po stronie Władysława Łokietka. Nagrodą za tę postawę stał się przywilej książęcy z dnia 21.12.1311r.. Treść tego dokumentu podajemy w tłumaczeniu Szczęsnego Morawskiego w jego pracy.
"Sądecczyzna"-Kraków 1823r.
Tekst przywileju
-W imię Boga amen. Sprawiedliwość jest to prawo oddające każdemu co jego niewdzięcznych karząc posłuszeństwem, dobrze zaś zasłużonych dobrodziejstwy wieczystymi wynagradzając wielokrotnie.
-Dlatego: My Władysław z bożej łaski książę krakowski, sandomierski, łęczycki, sieradzki i kujawski wszem wobec i na przyszłość obwieszczamy, oświadczamy i pamięci podajemy:
-Że dla złych zasług, za przeniewierstwa jawne, zdrady, przedactwa, za zbrodni stanu popełnione, jakiej siś najniegodziwiej i najsrożej dopuścili mieszczanie miasta naszego Krakowa; względem nas panów swych dziedzicznych i względem całego narodu polskiego.
-Obcym książętom oddając miasto swoje a odsuwając i wydając nas swoje prawowierne pany i dziedzice.
-Najbardziej zaś: Zurdman z Pisar, Kaszowa i Smierdzącej; Jan z Radziszowa i Woli, Jakub i Pakold z Kojanowa i Prądnika, z Krzwej Dąbrowy (1) sołtysi; Heincza i Naczera i inni posiadacze łanów w Prądniku; Henryk krakowski wójt w Wilkowie i wszyscy inni dzierżawce dóbr ruchomych lub nieruchomych klasztoru tynieckiego.
-Onych więc idąc za głosem sprawiedliwości i dojrzałą radą wiecników naszych i ich synów wezwawszy ku pomocy imienia pańskiego; z wszelkich posiadłości, folwarków, praw, dochodów, sołtystw, przywilejów, wolnic, łask, stwierdzeń, nadań, dóbr kupnem lub jakkolwiek nabytych od kogo bądź: od nas lub przodków naszych jakim bądź słów układem; szczególnie zaś od klasztoru i opatów tynieckich rzecznego zakonu św. Benedykta w biskupstwie krakowskiem.
-Od tej chwili wyzuwamy, odbieramy i ogołacamy jako zabrane i nieważne ogłaszając jawnie; za bezwładne i zgoła nie istniejące;
-Przez zbrodnie wymierzone!
-Rzeczone dobra całe i zupełnie ! zwracamy prawu i własności klasztora i zakonu tynieckiego z wszelkiem prawomocnem posiadaniem;
-Sołtysów wymienionych wraz z dziedzicami ich wykluczamy od tych dóbr, ogłaszając za niezdolnych dochodzenia prawnego, za zdrajców i przeniewierców ninie i zawsze;
-Klasztor z zakonem ogłaszamy prawemi dziedzicami i panami tych sołtystw i praw ich;
-Ktoby się zaś przeciwił niniejszemu naszemu przywilejowi każdego razu winien będzie dać dwie grzywien (2) złota nam za karę, trzcią zaś zapłaci klasztorowi wspomnianemu; przywilej zaś klasztorny zawsze zostanie w swej mocy.
-Działo się w Doblicz (3) w obozie;
-Roku pańskiego 1311 w dzień św. Tomasza Apostoła (21 grudnia)
-Wobec wiernych naszych ; Wojciecha wojewody, Prandoły kasztelana, Smilona sędziego, Sudona krajczego, Pawła skarbnika, Dobiesława marszałka; sandomierskich: Jana z Brzeska kasztelana, Floryana podkomorzego, krakowskich: Dzierżka zwanego Celma z Janiny, Jana z Czchowa kasztelana i innych wiarogodnych wiela, naumyślnie do tego zwołanych i sproszonych;
-Dla lepszego rzeczy świadectwa niniejszemu pismu pieczęć naszą kazaliśmy przywiesić
-Od ręki księdza Zdzisława plebana u św. Floriana, podkanclerza krakowskiego.

(1) Krzywa Dąbrowa dawna nazwa Krzywaczki
(2) grzywna w początkach XIV w około 250 gramów
(3) Doblicz - zniekształcona lub skrócona nazwa miejscowości Dobczyce
 
Tadeusz Dybeł, "Głos Radziszowa" nr 6, VI 1998, s. 4-5.

 

Stowarzyszenie

ul. Szkolna 4
32-052, Radziszów

Nasz rachunek:
Krakowski Bank Spółdzielczy
Oddział Skawina

10 8591 0007 0310
0561 8792 0001

Logowanie