Dzisiaj jest: Czwartek, 3 października 2024
Imieniny obchodzą: Eustachy, Ewald, Heliodor, Kandyd, Sierosław, Teresa
Vinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo Slider
Opublikowano: wtorek, 26, lutego 2013 13:00

Tablica zamiast grobu

Zamordowani więźniowie niemieckich obozów, tułacze wypędzeni przez Sowietów ze swoich domów do "nieludzkiej ziemi" za Ural, czy w końcu wielu poległych na wojnach w walce o wolną i niepodległą Ojczyznę ... nie mają mogił. Zabrakło dla nich miejsca na ziemi, gdzie ich krewni mogliby pomodlić się, zapalić świecę czy postawić kwiaty. Pamięć o tych zmarłych pozostała jedynie w ludzkich sercach i we wspomnieniach. Niektórym z nich zrozpaczeni krewni fundowali epitafia. Tak też uczynili w Radziszowie Maria i Franciszek Paciorkowie po śmierci ukochanego syna. W kościele parafialnym postanowili upamiętnić swoje dziecko - ks. Franciszka Paciorka. W tej świątyni został przecież ochrzczony w 1914 r., tam przyjął pierwszą komunię świętą, tam odprawił swoją mszę prymicyjną. W tej świątyni w końcu, jeszcze jako młody chłopiec, uczył się miłości do Boga i ludzi, tam "narodził się" do służby kościelnej.

Młody ksiądz Franciszek, niezwykle utalentowany, obdarzony wieloma predyspozycjami, doskonale nawiązujący kontakt ze swoimi parafianami a zwłaszcza młodzieżą, życie swe oddał, jak głosi napis na wspomnianym epitafium "za Wiarę i Ojczyznę" w dniu 5 marca 1943 r. Akt zgonu wystawiony przez służbę więzienną, opatrzony numerem 12938/1943 z 16 marca 1943 r., dokładnie precyzuje, że zmarł o godz. 17.20. Wtedy to kula niemieckiego karabinu pod "ścianą śmierci" w obozie zagłady w Auschwitz przeszyła jego młode, gorące, pełne wiary i nadziei serce.

Miał dopiero niespełna 29 lat!
Tak wiele planów życiowych przerwał ten strzał!

Na wieść o jego śmierci, wielka gorycz ogarnęła jego najbliższych w Radziszowie, byłych parafian w Spytkowicach i Zawoi, gdzie pełnił swoją kapłańską posługę. Zginął, gdyż jako szlachetny człowiek nie odmówił pomocy i noclegu zbiegłemu z obozu więźniowi, w którym Jemu później przyszło oddać życie. Zgodnie z nauczaniem Kościoła "nakarmił głodnego i dał mu schronienie". Tylko tyle albo aż tyle wystarczyło w tych okrutnych chwilach, by ściągnąć na siebie karę śmierci. W celi nr XXI w "Bloku śmierci" pozostawił po sobie pamiątkę. Pamiątkę niezwykłą, wymowną - wydrapaną na ścianie postać Chrystusa na krzyżu.

Zgodnie z relacjami świadków, mógł się ratować, mógł zbiec jeszcze w drodze do krakowskiego więzienia na Montelupich, skąd potem trafił do Auschwitz. Godność osobista i strach o najbliższych w Radziszowie i swoich parafian, nie pozwolił mu na ten krok.

W tym roku przypada 70 - ta rocznica jego męczeńskiej śmierci.

Tekst: Janusz Bierówka
Foto: Artur Gawenda



Na tej stronie internetowej znajduje się również inny tekst poświęcony ks. Franciszkowi Paciorkowi, autorstwa Jego brata, P. Józefa Paciorka, napisany w 60 - tą rocznicę śmierci.

Stowarzyszenie

ul. Szkolna 4
32-052, Radziszów

Nasz rachunek:
Krakowski Bank Spółdzielczy
Oddział Skawina

10 8591 0007 0310
0561 8792 0001

Logowanie