Dzisiaj jest: Niedziela, 15 września 2024
Imieniny obchodzą: Albin, Budzigniew, Maria, Nikodem
Vinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo Slider
Opublikowano: czwartek, 09, maja 2013 08:25
 
Męczennik Oświęcimia
- bohaterski Ksiądz Franciszek Paciorek
 
Ktoś płaci cenę zdrowia lub życia, aby inni na gruncie jego ofiary mogli zbierać owoce bożych darów i łask. Taka też jest historia duchownych pochodzących z naszej miejscowości, którzy jako pierwszego księdza z "Rodu Radziszowian" mają bohaterskiego męczennika i patriotę księdza Franciszka Paciorka. Oddał życie "za wiarą i ojczyznę" - jak głoszą słowa wyryte na pamiątkowej tablicy w kruchcie naszej świątyni. O nim to właśnie pisze jego rodzony brat Józef, jedyny świadek z czworga rodzeństwa Paciorków z Rynku (od Wójta -jak do dziś jeszcze mówią o nich starsi Radziszowianie). Oto jego wspomnienia....
 
 
Ks. mgr Franciszka Paciorek, zamordowany 5 marca 1943 roku pod ścianą śmierci w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.
Urodził się 6.09.1914 roku w Radziszowie k. Skawiny. W latach 1920-24 uczęszczał do szkoły powszechnej w Radziszowie, a następnie w latach 1924-32 do Gimnazjum B. Nowodworskiego w Krakowie, mieszkając u wujostwa w Krakowie Dębnikach, przy ulicy Rolna 14.
W 1932 roku, po uzyskaniu świadectwa dojrzałości, wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. W 1937 roku ukończył studia teologiczne z tytułem magistra.
 
W czwartek 24 czerwca 1937 roku otrzymał święcenia kapłańskie z rak Księcia Metropolity Krakowskiego Adama Stefana Sapiechy, a w niedzielę 27 czerwca 1937 roku odprawił prymicyjną mszę świętą w kościele parafialnym w Radziszowie.
 
Jako wikariusz - katecheta został skierowany do Zawoi, gdzie pracował do l września 1939 roku. Następnie został przeniesiony do Spytkowic koło Zatora.
 
Wybuchła wojna. Spytkowice zostały przydzielone do Rzeszy, a część parafii - Łączany, pozostały w Generalnej Guberni. Po aresztowaniu proboszcza księdza Adolfa Zagrodzkiego, w 1941 roku, pozostał na parafii sam.
 
 
Po pięciu latach kapłaństwa, 22.06.1942 roku, został aresztowany przez Gestapo i osadzony w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie, skąd 08.01.1943 roku został przewieziony do obozu w Oświęcimiu.
Aresztowanie nastąpiło na podstawie zeznań Jana Nowaczka (numer więźnia 8488) zbiegłego z obozu w Oświęcimiu w 1941 roku, któremu udzielił pomocy w przekroczeniu granicy z Rzeszy do Guberni.
Rodzice księdza Maria (zm. 1976) i Franciszek (zm.1954) nie doczekali się żadnych konkretnych wiadomości o jego ostatnich godzinach życia, za wyjątkiem pisma Oświęcimskiej Komendantury Policji z 30.03.1943 informującego o jego zgonie dnia 5.03.1943 r. o godz.17.20.
Zachowany przez matkę jako relikwia gryps księdza Franciszka z Montelupich, przesłany przez pracowników remontowych do rodziców, potwierdzał donos:
Ślązak blondyn. kręcone włosy w okularach-nocleg lato 41. 2x obiad w Łączanach, pokaz papierów lewych że jest powstańcem (uciekinier?) Zniknął. Jesień późna, ostatnie spotkanie, chciał polecenie do tatusia w sprawie papierów dla swych kolegów. Tatuś nie zrobi tego. Może Franek R. od Gawloska.
To wszystko o czym wiedzieliśmy do 1985 roku. Po 42 latach od śmierci księdza Franciszka Paciorka otrzymałem wiadomość od syna z Nowego Sącza. W "Panoramie" (czasopismo nr 15 z dnia 15.04.1985) redaktor Adam Cyra pisze artykuł "Życiorysy z celi śmierci" wspominając między innymi: Na terenie byłego obozu koncentracyjnego Oświęcimiu w podziemiach "Bloku śmierci" - w celi oznaczonej nr 21 można oglądać postać Chrystusa krzyżu wydrapaną na tynku. Prawdopodobnie wykonał ją ksiądz Franciszek Paciorek z parafii Spytkowice koło Zatora, rozstrzelany w KL Auschwitz pod ścianą śmierci zimą 1943r. Powiedział on bowiem więźniarce, Marii Matlak pochodzącej także ze Spytkowic, z którą zetknął się przypadkowo w "Bloku śmierci" że "... w bunkrze na dole pozostawia po sobie pamiątkę, ponieważ na ścianie wyrył postać Chrystusa. Prosił, jeśli przeżyje obóz, aby powyższą wiadomość przekazała innym."
Skontaktowałem się z Muzeum w Oświęcimiu. Dzięki panu Adamowi Cyra otrzymałem adres pani Marii Matlak, która przeżyła obóz. Odwiedziłem ją w mieszkaniu w Przeciszowie koło Oświęcimia. Uzupełniła dotychczasowe wiadomości obrazowym opisem ostatnich chwil życia ks. Paciorka. Opowiadała jak po kąpieli w łaźni, korytarzem wyprowadzano skazanych na plac egzekucji.
Jej opis wywarł na mnie niezapomniane wrażenie. Nadmieniła, że więcej mógłbym się dowiedzieć od dobrze zbudowanego pana, który wyprowadzał z celi więźniów na plac pod ścianę. Prawdopodobnie żyje obecnie w Izraelu. Niestety moje kontakty z Muzeum nie doprowadziły do zdobycia nowych informacji.
Na podstawie relacji pani Janiny Daczyńskiej zamieszkałej obecnie w Oświęcimiu dowiedziałem się, że mieszkańcy Spytkowic pamiętają dzień aresztowania księdza Paciorka oraz sołtysa p. Dzierwę i p. Rachwalskiego (zmienił nazwisko na Godyń).
Zostali oni aresztowani niespodziewanie. Gestapo podjeżdżało autem po kolei po wyżej wymienionych. Nazwiska mieli spisane. Cała wieś zamarła w żalu. Chodziły słuchy, że na plebanii ukrywał się więzień zbiegły z obozu, złapany w Krakowie w kawiarni. Dostarczony do obozu zdradził tych, którzy ułatwili mu ucieczkę.
Pani Daczyńska bardzo pochlebnie wyrażała się o 29-letnim księdzu Paciorku, jako człowieku wielkiego serca i umysłu. Ten młody ksiądz, godny Polak, potrafił skupić wokół siebie całą wieś. Był życzliwy, szczodry, pomagał biednym i starym. Młodzieży oddawał swój wolny czas. Pięknie śpiewał, grał na organach, zajmował się fotografowaniem, prowadził chór. Przywoził dla potrzebujących chleb od rodziców z Radziszowa. Mówił między innymi : "nadchodzą i gromadzą się nade mną chmury" albo: "Ksiądz Paciorek prosi Was o paciorek".
Po aresztowaniu w Spytkowicach konwój zatrzymał się w Brzeźnicy. Aresztanci przetrzymywani w piwnicach rozpoznali ks. Franciszka Paciorka. Pojawiła się możliwość jego uwolnienia przez oddział partyzantów. Gdy wrócono się z tym do księdza, odmówił zorganizowania akcji w celu jego odbicia. Liczył się z konsekwencjami jakie Gestapo może zastosować wobec rodziców, rodziny z Radziszowa. Odmówił, ufając w Boże Miłosierdzie - jak relacjonował pan Wołoch.
Zanim doszło do opisywanych tragicznych zdarzeń, ksiądz Paciorek z entuzjazmem i inwencją realizował swoje powołanie kapłańskie w pierwszej parafii w Zawoi. Do dzisiaj służy społeczności Dom Katolicki budowany również przy jego współudziale.
Z jego inicjatywy wśród młodzieży powstał chór regionalny, góralski zespół taneczny występujący na zjeździe Młodej Polski w Częstochowie w 1938 r. Był oddany młodzieży i ojczyźnie.
Także w rodzinnym Radziszowie popularyzował wśród swoich kolegów, rówieśników sport, koszykówkę, siatkówkę. Niektórzy z nich podzielili tragiczny los księdza Franciszka: jak por. Jan Rabski, por. Stanisław Cagaszek, którzy zginęli w Katyniu.
 
Józef Paciorek (brat księdza)

Na podstawie materiałów
Muzeum Narodowego, tygodnika "Panorama"
nr 15 z dn. 15.IV.1985 r.
oraz relacji p. M. Matlak ze Spytkowic.
(artykuł z Kroniki Stowarzyszenia)

Stowarzyszenie

ul. Szkolna 4
32-052, Radziszów

Nasz rachunek:
Krakowski Bank Spółdzielczy
Oddział Skawina

10 8591 0007 0310
0561 8792 0001

Logowanie