Dzisiaj jest: Czwartek, 28 marca 2024
Imieniny obchodzą: Aniela, Antoni, Jan, Krzesisław, Sykstus
Vinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo Slider
Opublikowano: czwartek, 09, maja 2013 08:50
 
Władysław Kościelny
przy "załatwianiu" spraw dla Radziszowa
zawsze miałem szczęście do ludzi.
 
   Tych, którzy "mierzą siły na zamiary", podejmują inicjatywy, próbują pokonać rozmaite bariery, a to biurokratyczne, a to finansowe i zrobić coś dla innych bez własnej korzyści, żyje wśród nas niewielu.
 
Kiedy patrzymy na dzisiejszy Radziszów, dostrzegamy nie tylko wyjątkowe walory krajobrazowe tej miejscowości, ale i dość pokaźny dorobek wspólny radziszowian. Wiele tu powstało przecież w wyniku prac społecznych. Jadąc od Skawiny mijamy: dobrze utrzymane boisko LKS Radziszowianki, w centrum wsi stoi pokaźny Dom Strażaka z pocztą, pięknie odnowiony kościół parafialny, przyciągająca wzrok nowo rozbudowana wikarówka, nowoczesny budynek szkolny - gdzie mieści się szkoła podstawowa i gimnazjum.
 
Młodym ludziom może wydawać się, że tak było zawsze, ale starsi dobrze wiedzą, że do tego stanu dochodzono latami. Radziszów od czasów powojennych bardzo się zmienił. Dla władz gminnych z czasów PRL-u wcale nie było to oczywiste, że tak ma rozwijać się i wyglądać jedna z podkrakowskich wsi. Tak wtedy jak i dzisiaj na wiele spraw brakowało pieniędzy.
W tamtych czasach utrudnieniem była centralizacja władzy, a zatem obywatelskie inicjatywy nie zawsze spotykały się z aprobatą. Dziś, w dobie demokracji wszystko się zmienia. Władze liczą nawet na aktywność obywatelską podyktowaną troską i miłością do "małych ojczyzn". Wychowanie i ukształtowanie społeczeństwa obywatelskiego nie jest łatwe, ale okazuje się, że wśród starszego pokolenia radziszowian są wspaniali ludzie, których działalność może być świetną lekcją poglądową dla współczesnych i wielu jeszcze przyszłych pokoleń.
Osobą, która zasługuje niewątpliwie na takie miano jest pan Władysław Kościelny, mieszkający w Radziszowie przy ulicy Lipowej. Jego działalność jest dobrze znana wielu mieszkańcom gminy Skawina i w Radziszowie, ale przede wszystkim starszemu pokoleniu. Wielu młodszych i nowych mieszkańców tej miejscowości nie ma o tym pojęcia. Warto odświeżyć trochę wspomnienia. O panu Władysławie z pewnością można powiedzieć, parafrazując słowa biskupa Jana Chrapka, że idzie przez życie zostawiając trwałe ślady swoich stóp.
Władysław Kościelny urodził się 26 VI 1917 r. w Radziszowie, jako trzecie dziecko Jana i Stanisławy z Jaskułów. Wspomina, że według przekazów matki, urodził się w 3 dni po wielkim pożarze, jaki strawił dzielnicę Rynek, a który wywołała iskra parowozu. Jego rodzina straciła wówczas wszystko, matka przewijała go w nadpalone resztki szmat, które znalazła w zgliszczach domu. Po tragedii zamieszkała z dziećmi w domu swojego brata.
Ojciec pana Władysława, który przyjechał na urlop w czasie wojny, zostawił swój płaszcz, by było czym przykryć dzieci i w tym przerobionym później płaszczu wychował się on i jego dwóch synów.
Najpierw przez 5 lat pracował w tzw. "Kawie" w Skawinie, a później w czasie okupacji, tj. po zamknięciu skawińskiego zakładu, u Szmyda z Krzywaczki, który miał w Radziszowie fabryczkę drewnianych butów i pieczątek "Apold i Szmyd". To zatrudnienie uchroniło go przed wywózką na przymusowe roboty do Niemiec.
We wrześniu 1939r. tak jak wielu mieszkańców Radziszowa w obawie przed działaniami wojennymi przygotował się do ucieczki. Myślał, by udać się na Węgry. Po drodze, jak wspomina, spotkał wielu uciekających w popłochu ludzi, obrabowane sklepy. Czuł wielkie przerażenie, zmęczenie i bezsilność wobec tego, co wówczas się działo. W pewnym momencie zaczęły się naloty niemieckich samolotów, które ostrzeliwały ludność cywilną.
Życie każdego było w wielkim zagrożeniu. Pan Władysław szedł Wrzesień innymi młodymi ludźmi wzdłuż biegu Wisły. Doszli do Baranowa, po czym postanowili wrócić do domu. Po drodze zobaczył ogrom zniszczeń jakich dokonali najeźdźcy w ciągu kilkunastu dni wojny. Te przeżycia głęboko zapadły mu w pamięć.
W 1942r. ożenił się z Antoniną Radziszowską. Wychował 3 córki: Jadwigę, Krystynę i Elżbietę. Dwie z nich ukończyły studia wyższe. Doczekał się 8 wnuków i 4 prawnuków. Owdowiał w 1986r.
W 1948r. zatrudnił się w Zakładach Materiałów Ogniotrwałych, tzw. "Szamotce" i tam przepracował 31 lat na stanowisku mistrza zmianowego. Na emeryturę przeszedł w 1979r. Przez cały czas pracy był również członkiem Prezydium Rady Zakładowej. Przez wiele lat pracował również w komisji rozjemczej przy związkach zawodowych. Za pracę w Związku Zawodowym Hutników i w "Szamotowni" wielokrotnie otrzymywał odznaki czy podziękowania, m.in. Złotą Odznakę Zasłużonego Działacza ZZH w 1967 i w 1970r., w 1976r. Odznakę Zasłużonego Pracownika Skawińskich Zakładów Materiałów Ogniotrwałych, a w 1982r. medal za zasługi dla hutnictwa.
Jednak aktywność pana Władysława nie kończyła się na pracy zawodowej i pracy na rzecz środowiska związanego ze swoim zakładem pracy. Przez cały okres powojenny, aż do lat 90-tych, aktywnie działał w różnych organizacjach skupionych w Radziszowie i współtworzył nowe. Angażował się w liczne prace społeczne. Jednym z pierwszych zadań, któremu się poświęcił, była elektryfikacja wsi.
Dzięki między innymi jego zaangażowaniu w Radziszowie zabłysło pierwsze światło elektryczne w wigilię Bożego Narodzenia o godzinie 14-tej w 1953r.
W dniu 22 VII 1954r. uchwałą Rady Państwa, otrzymał za tę działalność Srebrny Krzyż Zasługi.
W latach 1947-63 był przewodniczącym Komitetu Rodzicielskiego w radziszowskiej Szkole Podstawowej. Wielokrotnie angażował się wówczas w prace remontowe w budynku szkolnym: robił do szkoły okna, zakładał CO, kanalizację itp.. Szkoła mieszcząca się w dawnym dworze Dzieduszyckich choć ciągle wymagała remontów i napraw, w tamtym czasie była jedną z lepiej wyposażonych i jedną z bardziej nowoczesnych na ziemi krakowskie
Kronika Szkolna dowodzi tego wieloma zapisami. Pan Władysław wspomina, że aby pozyskać środki na remonty szkoły, przygotowywał przedstawienia, przyjęcia dla rodziców, zabawy taneczne itp. Warto też nadmienić, że był w tym czasie również sekretarzem w przedszkolu.
Pan Kościelny przyznaje, że cieszy go działalność Stowarzyszenia "Nasz Radziszów", które angażuje się m.in. w ratowanie dziedzictwa kulturowego i zabiega o odnowienie zabytkowego dworu Dzieduszyckich. Mówi, że trzeba uratować ten budynek i przeznaczyć go dla lokalnej społeczności. Pochwala osiągnięcia członków Stowarzyszenia i ubolewa, że nie może ze względu na wiek i stan zdrowia dalej pracować dla swojego Radziszowa.
 
Pan Władysław Kościelny, to wieloletni Komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Radziszowie. Założył Kronikę i prowadził ją przez wiele lat. Dzięki jego staraniom stanął w centrum Radziszowa okazały budynek Ochotniczej Straży Pożarnej, działającej przecież w tej miejscowości już od 1922r.
W 1974 r. zarząd OSP powołał komitet budowy Domu Strażaka. Gotowy, nowoczesny budynek oddano do użytku w 1979r. Straż ma tam boksy na wozy bojowe, pomieszczenia na sprzęt, dyżurkę, magazyny, salę widowiskową z pomieszczeniami na potrzeby mieszkańców wsi.
Od 1986 r. zaczęły się starania o przybudowanie do parteru Domu Strażaka pomieszczeń dla poczty, a na piętrze zaplecza gospodarczego dla sali widowiskowej. I tutaj głównym motorem działań był pan Władysław. Już w rok później rozpoczęła się budowa siedziby dla urzędu pocztowego i potrzebnych pomieszczeń na piętrze. Tę dobudowaną część oddano do użytku w grudniu 1990r.
Dla Straży w Radziszowie pan Kościelny, związany z nią od 1948r., zrobił wiele. W roku 1996 otrzymał złoty medal za zasługi dla pożarnictwa, a w 2003r. Prezes Zarządu Powiatowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej, pan Leszek Zięba, wręczył mu odznakę za zasługi 55 lat pracy na rzecz tej organizacji.
Boisko sportowe w Radziszowie to też między innymi jego zasługa. W 1982r. dzięki staraniom Samorządu Wsi zostały wykupione od mieszkańców grunty i przeznaczone na boisko piłki nożnej dla istniejącego od 1979r. Ludowego Zespołu Sportowego. Pan Władysław Kościelny został za to uhonorowany w 1984r. odznaczeniem: Zasłużony Działacz LZS.
Pan Kościelny współtworzył komitety przygotowujące budowę ujęć wody pitnej w latach 1983-84 i telefonizację wsi w 1989r. Zakończona sukcesem telefonizacja wsi z centralą na 200 numerów to wielka zasługa jego i ówczesnego sołtysa pana Zbigniewa Birówki.
Z dzisiejszej perspektywy w dobie rozwiniętych sieci telefonii stacjonarnej i komórkowej może nie wydawać się to wielkim wyczynem, ale należy pamiętać, że wówczas panował jeszcze inny ustrój, inne były możliwości technologiczne, w kolekjce po telefon czekały setki tysięcy Polaków.
W latach 1978-82 Pan Kościelny był radnym Miasta i Gminy Skawina.
Jego życie, to ogromne dzieło i trwały ślad, który pozostanie na zawsze i będzie służyć przyszłym pokoleniom radziszowian, bo praktycznie nie ma w tej miejscowości organizacji czy instytucji, której nie służyłby pracą i pomocą lub dobrą radą.
W przeszłości wielokrotnie doceniano wkład pracy pana Władysława i chociaż wymieniłam już sporo odznaczeń, które mu wręczono na przestrzeni lat, warto wspomnieć jeszcze o takich jak: Odznaka Tysiąclecia za działalność społeczną z 1966r., Srebrna Odznaka Zasługi dla Ziemi Krakowskiej z1972r. Wśród najcenniejszych są: Złoty Krzyż Zasługi z 1974r. i Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski z 1978r.
W 1982r. został wpisany do Księgi Honorowej Ludzi Zasłużonych dla Miasta i Gminy Skawina.
 
Dzisiaj pan Władysław rzadko pojawia się publicznie. Jest nieco schorowany i ciężko jest mu się poruszać, ale zachował pogodę ducha i uśmiech. Pytany o przeszłość i swoją działalność mówi, że niczego nie żałuje, zawsze cieszył się, jeżeli tylko mógł komuś pomóc. Pan Władysław mówi o satysfakcji, jaką dawała mu ta społeczna działalność, choć w jego słowach nie ma żadnej pychy czy zarozumialstwa. To bardzo skromny i szlachetny człowiek. Dodaje też, że zawsze miał szczęście do ludzi i towarzyszyło mu ono również przy "załatwianiu" spraw dla Radziszowa.
Pan Kościelny jest też autorem swoistej "Kroniki" z dziejów Radziszowa. Cenne zapiski doprowadzone zostały do 2002r. Stowarzyszenie "Nasz Radziszów" otrzymało zgodę pana Władysława Kościelnego na wykorzystywanie tych zapisów przy rozmaitych publikacjach, w tym do planowanej monografii miejscowości. Spisuje swoje wspomnienia z dawniejszych czasów - jak mówi - by ocalić od zapomnienia okruchy wspomnień o ludziach, czasach i wydarzeniach, których był świadkiem.
 
Artykuł powstał na podstawie rozmów z jego bohaterem
w latach 2003 i 2004.

Barbara i Janusz Bierówka

Stowarzyszenie

ul. Szkolna 4
32-052, Radziszów

Nasz rachunek:
Krakowski Bank Spółdzielczy
Oddział Skawina

10 8591 0007 0310
0561 8792 0001

Logowanie